Sesja rady 8 marca – SPALARNIA
Druga część sesji rady miasta na temat budowy spalarni zaskoczyła. Zapowiadało się inaczej, a zakończyła się jednak sukcesem PR inwestora – Newag. To kolejny i zdecydowany krok na drodze do powstania spalarni w mieście. Taka jest nieubłagana logika wynikająca z technik marketingowych przy prowadzeniu inwestycji społecznie kontrowersyjnych.
Stało się tak ze względu na to, że przeciwnicy powstania spalarni jednak źle odrobili zadanie domowe, od 1 marca. Zwolennicy budowy spalarni – Newag i Ratusz – odzyskali sterowność i narzucili konwencję naukowości i autorytetu. Władza wynikająca z autorytetu ma wszak największe uznanie.
Gdyby przeciwnicy zaprosili na sesję „swoich” ekspertów, najlepiej minimum trzech, ze stopniami naukowymi minimum doktora inżyniera, a przynajmniej jeden powinien mieć afiliację wiodącej światowej politechniki? Gdyby ci eksperci mieli choćby nieco inną opinię na temat budowy spalarni na 90 tysięcy ton w Nowym Sączu? Wtedy to nastąpiłaby jakaś równowaga w dyskusji i procesie konsultacji społecznych.
Znamienna była tytułomania, która miejscami była dość zabawna. Nie trzeba jednak wikłać się w analizy indukowania się kompleksów. Ale to wszystko tworzyło wrażenie, że po jednej stronie jest majestat autorytetu nauki, a po drugiej stronie niedouczeni awanturnicy. To był kluczowy aspekt sesji. To tworzyło coraz bardziej przechył w walce o WIARYGODNOŚĆ.
Można w tym miejscu zastanawiać się nad definiowaniem, kto jest ekspertem, a także kiedy nawet profesor kierunkowy przestaje być ekspertem. Zaproszeni naukowcy przez Ratusz na początku zdawali się zdecydowanie występować na rzecz budowy spalarni – tej konkretnej spalarni. Dopiero podczas drugiej części twierdzili, że wypowiadają się na temat spalania śmieci tak w ogóle, wyraził to profesor Mikuła.
To zasadnicze oświadczenie profesora. To w zasadzie dwie różne kwestie. Pierwsza rzecz to zagadnienie spalania odpadów tak w ogóle, szczególnie polimerów – tzw. plastików twardych. Druga sprawa, to budowa spalarni w tej lokalizacji, o takiej wielkości i przez inwestora prywatnego. To jednak inne zagadnienia, chociaż jakoś podobne.
Można zastanawiać się, dlaczego Ratusz właśnie tych ekspertów zaprosił. Ale to zupełnie inny wątek. Oczywiście, należałoby zrobić kwerendę polskich i europejskich naukowców i ich opinii na temat roli spalarni w utylizacji odpadów, także polimerów. Szkoda, bo to mogłoby być bardzo ciekawe. Brakło komuś refleksu, no chyba, że cała nauka gremialnie i jednorodnie popiera budowanie spalarni…
Polimery można palić, albo dokonywać ich pirolizy. One nie nadają się do klasycznego recyklingu, ale piroliza jest jednak jakąś formą recyklingu. Ciekawe jak się ma analiza energetyczna, jak wygląda bilans energetyczny spalania i pirolizy polimerów. O tym w ogóle nie dyskutowano, nikt takiego pytania nie zadał. Zaproszeni eksperci nie wspomnieli o tym. Szkoda.
Trzeba przyznać, że rękawice podjął radny Wojciech Piech. Był bardzo dobrze przygotowany, Zadał chyba kluczowe pytanie. Chodzi o to, czy powinna powstać ta konkretna spalarnia, czy też inna, mniejsza. Nastąpiła zajmująca wymiana zdań pomiędzy radnym a profesorem Pająkiem.
Wtedy to padło wyraźnie, że profesorowie oceniają wyłącznie proces spalania odpadów i to nawet w kontekście całej Polski. Nowy Sącz jest wtórny. A poprzez prosty sylogizm, że: jeżeli Polska powinna palić odpady plastikowe, to i Sącz powinien. Taką zbudowano konstrukcję. To bardzo dobra konstrukcja, z punktu widzenia PR. Jest bezpieczna, a zarazem nośna. To formatuje umysły nieprzekonanych, a radnym daje rękojmię do głosowania za budową spalarni.
Słuchacze nie dowiedzieli się jednak, co z konkretną inwestycją. Profesor Mikuła odczytał również zdanie z umowy, jaką podpisał z Ratuszem i wyznał, że gdyby był inny tytuł zlecenia, to byłyby inne prezentacje i inne wystąpienia. Szkoda, że nikt nie pociągnął tego tematu, radny Piech postulował wytrwale, ale dyskusja poszła jednak w inną stronę.
Wrzucano hurtowo nowe wątki, były zwyczajowe przepychanki, a nowe tematy służyły jednoznacznie inwestorowi, bo szczegółowo można było je odpierać, a nawet rozbijać. Występującym, niestety wydawało się tylko, że przyszpilą profesurę. Ale to tak nie działa. Bitwa o wiarygodność została już wcześniej rozstrzygnięta. Radny Piech chciał inteligentnie przenieść pole sporu, ale to się w sumie nie powiodło. Inni zamiast mu wtórować, to w sumie mu przeszkadzali. Radny Piech został sam w polu.
Szkoda, że tak mało mówiono o recyklingu na poziomie 65%. Profesor Pająk uczciwie przyznał, że jest to poziom, który trzeba brać pod uwagę, ale od razu dodał, że pozostałe 35% trzeba palić. I to jest chyba właśnie punkt wyjścia…
Po pierwsze: w Sączu powstaje około 8 tysięcy ton odpadów plastikowych. Zmieszane, trudno do oddzielanie, plastiki miękkie i twarde – polimery. One są kluczem do wszystkiego. Po drugie, palić czy topić? Po trzecie, jeżeli palić, to gdzie? No wreszcie, czy należy budować instalacje na 10 tysięcy ton, czy 90 tysięcy? No i jeżeli ma już powstać spalarnia w Sączu, to czy powinno to budować Ratusz czy inwestor prywatny? To kluczowa sekwencja pytań i zagadnienia prymarne.
Jeżeli zaś inwestor prywatny będzie budował taką instalację, to co zaoferuje mieszkańcom? Na czym będzie polegać umowa społeczna? Trzeba powiedzieć wprost: chodzi o transfery finansowe na rzecz miasta i mieszkańców.
Dla przykładu, prywatna firma Veolia w Zamościu zaproponowała miastu bodaj 2,5 mln rocznie, dla mniejszego Zamościa i spalarni 4-krotnie mniejszej. Ile powinien zaproponować Newag? A może powinien się finansowo i organizacyjnie zaangażować w stworzenie systemu recyklingu w mieście na poziomie 65%?
Sprawę jednak rozstrzygnął chyba radny Zegzda. W zasadzie wprost opowiedział się za budową spalarni. Protekcjonalnie potraktował ekspertów społecznych, w sumie to ich zlekceważył, jednocześnie składając hołd ekspertom Ratusza. Powołał się także na jakichś znanych tylko sobie doktorów, którzy to jednoznacznie sugerowali, aby się cieszyć, że znalazł się chętny prywatny inwestor do budowy spalarni, która wybawi miasto od śmieci. To było mocne wystąpienie i chyba kluczowe dla całej sesji. Zarysowała się większość na głosowaniu.
Czyżby radni Kolekcji Obywatelskiej chcieli oddać sprawę budowę spalarni przez Newag „bez wystrzału”? To jeszcze nie jest chyba pewne, a głosowania rozstrzygającego należy się spodziewać w kwietniu.
Ciekawe, co o inwestycji budowy spalarni odpadów w Nowym Sączu sądzą mieszkańcy? W ramach konsultacji społecznych zaproponowaliśmy NOWY ZESTAW PYTAŃ – kto powinien budować spalarnie, Miasto czy Newag, a może nie budować. Tutaj można oddać swój GŁOS.
Publikacja opracowana przez Instytut Karpacki.