Dla wypracowania sobie stanowiska w sprawie lokalizacji spalarni odpadów w Nowym Sączu warto zapoznać się z argumentami zwolennika i przeciwnika spalarni. Zwolennikiem jest dr hab. Inż. prof. z Politechniki Łódzkiej Grzegorz Wielgosiński a przeciwnikiem Paweł Głuszyński ekspert z Towarzystwa na Rzecz Ziemi. Ten pierwszy jest bodaj najbardziej znanym ekspertem w dziedzinie spalania odpadów w Polsce. Drugi jest nieprzejednanym przeciwnikiem i także znawcą zarządzania odpadami.
Eksperci przedstawiają argumenty w blokach tematycznych:
Blok 1
W obliczu drastycznie rosnących kosztów gospodarki komunalnej, coraz więcej gmin wykazuje zainteresowanie budową spalarni lub przebudową lokalnej ciepłowni, by można było zasilać ją paliwem z odpadów. Samorządy liczą, że taka inwestycja pozwoli im zatrzymać falę podwyżek. Czy słusznie?
Zwolennik:
TAK
Jedną z głównych przyczyn wzrostu cen jest brak możliwości zagospodarowania tzw. frakcji nadsitowej, o dużej wartości opałowej, zwanej umownie RDF-em. Z powodu niewydolnego systemu produkujemy jej ok. 3-3,5 mln ton rocznie. To odpady, których nie da się dalej poddać recyklingowi, ani skierować na składowisko, bo zakazuje tego prawo. Pozostaje możliwość tymczasowego magazynowania w zakładach, skrócona z trzech lat do roku po zeszłorocznej fali pożarów, oraz właśnie spalanie w kontrolowanych warunkach. Dziś tak przetwarzamy ok. 1 mln ton: połowę w 8 spalarniach, a drugie tyle w cementowniach, które są wyposażone w specjalne piece. Oznacza to, że rocznie niezagospodarowanych pozostaje ok. 2 mln ton odpadów łatwopalnych. I ten problem narasta z roku na rok. Z danych Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla wynika, że dziś w Polsce „tymczasowo magazynowanych” jest ponad 20 mln ton. RDF-u. W związku z brakiem możliwości zagospodarowania takich ilości, w przetargach na odbiór RDF-u pojawiają się ceny rzędu 500-800 zł/tonę, a mimo to nikt do przetargu nie podchodzi. To przekłada się na cenę odbioru odpadów od mieszkańców. Z punktu widzenia gminy budowa spalarni odpadów może rozwiązać dwa problemy – taniej unieszkodliwiać powstające odpady komunalne czy RDF oraz zapewnić nowoczesne źródło ciepła dla mieszkańców. Może to być szczególnie korzystne teraz, gdy konieczne będą duże inwestycje w systemy ciepłownicze, które będą wkrótce musiały sprostać wymogom m.in. dyrektywy IED (o emisjach przemysłowych), dyrektywy MCP (o średnich obiektach spalania), a także tzw. konkluzji BAT. Innymi słowy, będą one wymagały dokapitalizowania, a nowy blok opalany RDF-em rozwiązuje dwa wspomniane powyżej problemy.
Przeciwnik:
NIE
Budowa spalarni nie spowoduje spadku cen dla samorządów. Zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy żadna taka inwestycja nie zyska wsparcia ze środków unijnych i musiałaby powstać na zasadach czysto rynkowych, czyli w oparciu o kredyt komercyjny. Takie projekty są obliczone na wykorzystanie obecnej sytuacji, czyli wielkiej nadwyżki “frakcji kalorycznej”. Dotychczasowe średnie koszty inwestycyjne spalarni w Polsce wyniosły około 3885 zł na tonę. To ponad 8,6 razy więcej niż inwestycja w zaawansowany system selektywnej zbiórki u źródła, który daje gwarancję osiągnięcia wymaganego poziomu recyklingu odpadów. To od 5 do 2 razy więcej niż proporcjonalnie koszt budowy kompostowni lub biogazowni. To je właśnie musimy budować w pierwszej kolejności, bo mamy ich za mało i bez nich nie zrealizujemy wymaganych celów recyklingu, które są do wykonania na “już”. Budowa spalarni w żaden sposób nas do nich nie przybliża, jedynie konsumuje środki na inne priorytetowe działania i “betonuje” system na kolejne lata, konkurując z recyklingiem. Rzecznicy budowy takich instalacji nie mówią nic na temat kosztów, a regułą jest to, że im mniejsza instalacja tym wyższe nakłady w przeliczeniu na ilość przetwarzanych odpadów. Potwierdzeniem jest średnia wydajność dotychczas wybudowanych spalarni, która wynosi 195 tys. ton/rok. Relatywnie wyższe byłyby koszty operacyjne małych instalacji. Gdy w UE dla dużych sięgają 100 EUR/tonę, to w instalacjach mniejszych niż 60 tys. ton/rok wynoszą od 250 do 326 EUR/tonę. Spalanie odpadów w funkcjonujących dziś ciepłowniach też nie jest rozwiązaniem. Aby spełnić wymagania emisyjne musiałyby one zostać zupełnie przebudowane i wyposażone w nowe urządzenia. Może zostałaby część budynku i komin. W praktyce byłaby to nowa inwestycja, a nie zmiana jednego paliwa na drugie.
Ciekawe, co o inwestycji budowy spalarni odpadów w Nowym Sączu sądzą mieszkańcy? To wieloaspektowy problem i wszystkie kwestie powinny zostać wzięte pod uwagę. Mieszkańcy powinni się wypowiedzieć, a radni gminni uwzględnić ich głos przy podejmowaniu decyzji.
Platforma GŁOS OBYWATELSKI umożliwia partycypację mieszkańców w podejmowaniu ważnych decyzji w gminie. Tutaj można oddać swój głos w sprawie BUDOWY SPALARNI w Nowym Sączu.
Publikacja opracowana przez Instytut Karpacki na podstawie danych i badań dostępnych publicznie.